Dwóch chłopaków, wysoki brunet i ciemny szatyn, weszli do
skromnego klubu „Nieznana nazwa”. Podeszli do baru i ciężko opadli na siedzenia
.Barman stojący za barem posłał im lekki uśmiech, przyjmując zamówienie. Szatyn
opadł głową na stół i westchnął zmęczony. Spojrzał na swojego przyjaciela który odebrał drinki i
wziął łyka chłodnego napoju ,odchylając głowę do tyłu. Jong westchnął ponownie ,biorąc
łyk swojego napoju.
-Szukamy już od trzech tygodni. I nic.
-A czego żeś się spodziewał? Że wyjdziesz na ulicę a on
akurat przejdzie obok?- zapytał z sarkazmem Minho. -Nie łatwo jest znaleźć
osobę wytyczoną przez całą naszą czwórkę.-mruknął wyjmując pognieciony kawałek
papieru i rozwijając go. Powoli przesuwał wzrokiem po tekście.-To musi być osoba która ma coś czego my nie
mamy. Ma nas dopełniać. Musi być: opiekuńcza, miła i ironiczna zarazem, złośliwa
i zabawna. Musi umieć dobrze tańczyć i śpiewać. Musi znać się na modzie i
tolerować geji. Musi być też… czekaj czy ja dobrze widzę-mruknął zaskoczony
Minho-… seksowana. Kto to dopisał
?-zapytał zaintrygowany. Szatyn wzruszył ramionami odwracając wzrok.- Zresztą
nie ważne. –machnął ręką. Spojrzał ponownie na szatyna popijającego drinka
-Myślisz że jest na ziemi taka osoba która… -zerknął na kartkę-… lubi się
przytulać i umie gotować? Z takim
charakterem.-dodał z naciskiem.
-Nie mam pojęcia. Ale to są nasze wymagania. Twoje
gotowanie, przytulanie i opiekuńczość Taemin’a oraz zabawność Onew’a. Moja
ironiczność i złośliwość.-dodał jakby nic ,odwracając się dzięki czemu nie
zauważył dziwnego spojrzenia jakim obdarzył go przyjaciel.
Nagle światła zgasły i rozbrzmiała muzyka oraz wiwaty .Ktoś
krzyczał „Key!” bądź „Diva!” .I wyglądało na to ,że ten hałas dobiegał z rogu
pomieszczenia ,przy karaoke. Prawie wszyscy ludzie z klubu siedzieli na około
,w stolikach, na ziemi inni stali i wiwatowali na czyjąś cześć. Zaskoczony Jong
spojrzał na barmana ,który uśmiechał się szeroko widząc zamieszanie.
-Co to?- zapytał ciekawy obserwując tłum.
-Nie co, tylko kto .To nasza Diva. Key.
-Diva?- zapytał zaciekawiony Minho.
-Yhm. Chłopak geniusz. Jest niesamowity.
-Niesamowity?- podchwycił Jong.
-Tak.-kiwnął głową.-Po zobaczeniu jednego, dwóch razy
teledysku, włączając w to i śpiew i taniec, umie powtórzyć go kropka w kropkę
.Robi to perfekcyjnie. Po za tym on sam w sobie jest niesamowity. Oprócz wysoko
rozwiniętego zmysłu obserwacji jest mieszanką wybuchową. Sami
spójrzcie.-wskazał głową na parkiet.
Jong nie odrywający
dotąd spojrzenia od tłumu szukając tajemniczej Divy ,(chociaż nadal nie
wiedział jak wygląda, kilka razy mignęła mu czerwona koszulka z jakimś
angielskim napisem i czarne rurki oraz czarna czupryna, ) spojrzał w tamtą
stronę i zamarł. Zgrabnymi ruchami, poruszając seksownie biodrami szedł
czarnowłosy anioł. Był piękny. Uroczy uśmiech na jego kuszących pełnych
wargach, kocie czarne jak noc oczy ,które błyszczały psotnie ,mrużące się od
czasu do czasu, szczupłe ciało poruszające się w rytm piosenki. Ale mimo wszystko biodra ma najbardziej
kuszące- stwierdził Jong urzeczony. Chłopak szedł przez tłum rozmawiając
praktycznie z każdym. Raz miał na ustach miły uśmiech ,raz złośliwy a raz śmiał
się z czegoś, poklepując swojego rozmówcę po ramieniu. Robił to delikatnie, jak
by nie chciał sprawić bólu .W końcu Jong dostrzegł napis na jego bluzce i
uniósł brwi. „I'm sexy and
you know it!” I Jong nie mógł się z nim nie zgodzić. Ich spojrzenia
spotkały się i przez wokalistę przeszedł dreszcz. Chłopak posłał mu
uśmiech i wrócił do rozmowy z jakimś blondynem
,który go zaczepił .Jong nie odrywał od niego wzroku ,dopóki głos Minho nie
wyrwał go z transu.
-Jong?
-Hm? -zapytał otrząsając się i patrząc na
bruneta.
Ten rzucił spojrzenia na Dive i wrócił do
Jonga.
-Co o nim myślisz?
-He?
-No o Key’u.- burknął.
-Co?
-Rany, Jong co z tobą? Pytam się co myślisz
o Key’u jako członku naszego zespołu.
-Eee???
-Jong do cholery! Brałeś coś…? Tylko nie mów
mi że-jego wypowiedź przerwał krzyk.
-Akira!- barman który pochylał się
wycierając szklankę uniósł głowę i spojrzał na czarnowłosego.-To co zawsze!
-Się robi!- odkrzyknął i zaczął robić
drinka. Już po chwili w ładnej szklance z słomką zostało podane mojito. Brunet
zwinnie usiadł na stołku i chwytając szklankę ,upił łyka.
-Um ,pycha…- mruknął uśmiechając się.
Spojrzał na chłopaków siedzących przy barze.-Hej ,jesteście nowi? Nigdy was nie
widziałem.-zagadał wesoło. Wysoki brunet odezwał się pierwszy.
-Owszem .My tylko na przejazdem. Szukamy
tancerza do naszego zespołu.-odparł.
-Oh. Pomogę wam. Co musi umieć?- zapytał marszcząc
brwi.
-Przede wszystkim tańczyć i śpiewać oraz
wyglądać dobrze.
-Hm…- mruknął rozglądając się po tłumie.-
Teyung jest dobrym tancerzem ale śpiew to już inna bajka, Minko ładnie śpiewa
ale cóż na parkiecie to on jest kaleką .Hmm… A Kehyun? On umie śpiewać i
tańczyć, chociaż jego wygląd daje dużo do życzenia…. -mruczał do siebie. Szatyn
i brunet spojrzeli na niego zaskoczeni. „On
jest tak skromny, czy dobrze gra?”-pomyśleli.
-A ty? -zasugerował Jong.
-Ja?- zapytał zdziwiony.-Cóż umiem tańczy
,śpiewać chyba też, wyglądam jak wyglądam. -wzruszył ramionami.-Sława mnie nie
interesuje.-odparł okręcając się na stołku.
-Nasz zespół to nie tylko sława.-zaczął
Dino-Jesteśmy rodziną. Świetnie bawimy się śpiewając i tańcząc. Robimy to co
kochamy.-brunet spojrzał na niego uważnie przekręcając głowę. Już otwierał usta
aby odpowiedzieć kiedy rozległy się pierwsze dźwięki abrakadabry. Zerwał się z
krzesła z szerokim uśmiechem. Stanął w pewnej odległości od baru i zaczął
…tańczyć. Jong z coraz większym podnieceniem patrzył na seksowne ruchy bioder
bruneta. Dziękował wszystkim Bogom jakich znał, za to że założył dziś opinające
bokserki. Przełknął ciężko ślinę ,widząc jak Key okręca głowę patrząc na niego
z przymrużonych powiek. Zatańczył jeszcze kawałek ,po czym wyprostował się i
ukłonił .W klubie rozbrzmiały wiwaty i oklaski .Minho spojrzał na zauroczonego
szatyna.
-Bierzemy go.-rzekł z uśmiechem.